Pół lutego miałem ferie, a potem zaczął się nowy semestr. Spójrzmy co dokładniej się działo.
Pierwszego lutego uruchomiłem moją stronę domową marian.dziubiak.pl, na której staram się w miarę na bieżąco publikować informację o najnowszym blogpoście, wideo czy zdjęciu na Instagramie. A do tego są tam linki do moich profili na różnych portalach.
Na początku miałem jeszcze egzamin ze Złożoności Obliczeniowej, którą zaliczyłem na 4, mimo, że moim zdaniem jakoś specjalnie dobry z niej nie jestem.
Nagrałem wideo o tym jakiego mam laptopa, ze względu na prośbę jednego z widzów mojego kanału.
Potem pojechałem do rodziców i tam spędziłem sporo czasu leniuchując. Któregoś dnia tknęło mnie, żeby zobaczyć czy mogę ściągnąć obraz z mojej kamery po WiFi i okazało się, że tak. Dzięki temu powstał film Dyktowanie, streamowanie i wyzwanie oraz post Streamowanie z Lumix GH3.
Przy okazji minęły Walentynki i opublikowałem moją drugą w życiu piosenkę (choć może bardziej to poezja do muzyki).
Również w walentynki nagrałem kolejny film z kaczuszkami, tym razem o kryptografii.
I również w walentynki zdecydowałem się kupienie głowicy do statywu, ze sklepu, który sfałszował opis produktu w stosunku do tego co mi podesłał. Nagrałem o tym vloga.
W między czasie kontynuuję na blogu posty o kolejnych fazach kompilatora. W lutym pojawił się post o typowaniu oraz o zwijaniu stałych.
Udało mi się też pojechać do Krakowa na konferencję Lambda Days jako wolontariusz, dzięki czemu mogłem posłuchać ciekawych prelekcji za kilka godzin pomocy z organizacją.
A teraz w tym tygodniu zaczął się już na poważnie semestr. Nieco wykreował mi się pomysł na pracę magisterską i będę w najbliższym czasie zgłębiał implementacje leniwych języków funkcyjnych.
Myślę, że będę musiał się nieco przyłożyć do nauki, co zawsze jest dla mnie jakąś tam trudnością, bo tak łatwo jest oddać się pokusie oglądania filmów całymi dniami, ale jestem optymistyczny. Wystarczy zdejmować taski z listy zadań, po jednym na raz.